Armia szkoli się na komputerach

Polska armia ogłosiła niedawno kolejny przetarg na wyposażenie koszar i sal ćwiczebnych. Głównym punktem zainteresowania naszych żołnierzy tym razem jest symulator gier komputerowych. To nie pomyłka, nasza armia szkoli się na grach komputerowych i w dodatku robi to jako jedna z wielu na świecie. Według badań jakie przeprowadzono niedawno w Stanach Zjednoczonych, regularne granie w tego typu rozrywkę zwiększa szybkość naszej reakcji oraz pozwala wyrobić w sobie nawyk spostrzegania. Jak powszechnie wiadomo, takie cechy w wojsku, a w szczególności na wojnie są na wagę życia albo śmierci. Nie powinno więc dziwić zamiłowanie do takiego szkolenia w większości już dziś armii na całym świecie. Polska chce do końca tego roku zamówić ponad osiemdziesiąt takich symulatorów gier bojowych i wojennych. Będą się na nich szkolili nasi komandosi i jednostki specjalne i szturmowe. Takie szkolenie, według generalicji, jest kilkukrotnie szybsze i tańsze niż tradycyjne. Poza tym istnieje możliwość dowolnego zmieniania scenariusza wirtualnych wydarzeń, przez co osoba pobierająca naukę jest bardziej wszechstronnie przygotowana na prawdziwy scenariusz na polu walki. Dziś, kiedy nasza armia coraz częściej stacjonuje we wszystkich zakątkach świata i przez to życie i zdrowie naszych żołnierzy wystawiane jest na coraz większe i częstsze niebezpieczeństwo, trzeba wykorzystywać wszystkie możliwości do tego, aby to ryzyko zminimalizować. A już ideałem byłoby, żeby zagrożenie zlikwidować zupełnie, co być może za jakiś czas będzie możliwe.